TO, CO NAJCENNIEJSZE

 

Jak jest u Was z seriami książek? Wracacie do nich? Wyciągacie je cyklicznie z biblioteczki i odświeżacie sobie poszczególne historie? A może wybieracie ulubiony, wciąż ten sam tytuł i to po niego najczęściej sięgacie, podczas gdy jego bracia stoją w równym rzędzie i z rozrzewnieniem wspominają czasy, gdy byli nowi i chętnie wertowani? U nas bywa różnie. Mamy swoich faworytów w niektórych cyklach, a obecność pozostałych tomów na półkach to tylko efekt kolekcjonerskiego bakcyla. Są również takie serie, po które sięgamy w całości i bez wyjątku. Tak jest z przygodami Archibalda, spisanymi przez Astrid Desbordes i zilustrowanymi przez Pauline Martin. Każda część jest ważna, każda wyjątkowa, a kolejne nowości trzymają poziom poprzedniczek. Tym razem zapraszam na To, co najcenniejsze.

Archibald to mały filozof. Wnikliwie obserwuje otaczający go świat i potrafi wyciągać trafne wnioski. Tym razem przygląda się rzeczom i ocenia ich wartość. W sklepach wydają się drogie i pożądane, lecz potem tracą swój blask, a ich właściciele przestają się nimi interesować. Później takie przedmioty piętrzą się na regałach lub znikają w szafach i szufladach.

„Z naturą jest jakby na odwrót (…). Tutaj niczego nie trzyma się w zamknięciu”.

Poszczególne elementy świata zewnętrznego zachwycają. Niektóre nie dają się okiełznać, inne służą człowiekowi. Wiatr, zwierzęta, rośliny, rzeki, śnieg, Księżyc, Słońce… To one towarzyszą nam, gdy przychodzimy na świat. Nie należą do kogoś konkretnego. Są dla wszystkich i sprawiają, że życie jest jeszcze ciekawsze i piękniejsze. Czy może być coś cenniejszego? Mały filozof, wykreowany przez duet Desbordes – Martin, bez trudu podaje odpowiedź na to pytanie. A Wy? Jak uważacie?

Szósty tom serii o Archibaldzie kontynuuje prostą formę poprzednich części. Wciąż ta sama kreska i dobór kolorów spajają cały cykl. Krótkie teksty (bez przesady i bez niepotrzebnej dłużyzny) posiadają maksimum treści. Tyle wystarczy, aby dogłębnie przedstawić konkretny temat, aby z dziecięcą prostotą podać definicję konkretnych zjawisk, relacji, uczuć, miejsc… Jeśli nie mieliście jeszcze okazji poznać Archibalda – koniecznie zmieńcie to przy najbliższej okazji. A jeśli brakuje Wam tylko tej jednej, omówionej części – uzupełnijcie serię i pamiętajcie o niej przy wyborze codziennej lektury. Polecam!

Recenzje poprzednich części z serii tu, tu, tu, tutu.

Recenzja innego tytułu tego samego duetu tu.

To, co najcenniejsze

Tekst: Astrid Desbordes

Ilustracje: Pauline Martin

Tłumaczenie: Paweł Łapiński

Wydawnictwo: Entliczek 

Liczba stron: 40