LIGHTFALL
UTRACONE ŚWIATŁO
CIEŃ PTASICH SKRZYDEŁ
Ta seria to mistrzostwo świata! Warto było na nią czekać. My – niepoprawni miłośnicy komiksów, wytrwali zbieracze kolejnych tomów i zeszytów, czytelnicy wielokrotnie nurkujący w barwne kadry oraz scenariusze – już na samym wstępie gorąco polecamy Wam ten majstersztyk autorstwa Tima Proberta. Sami nie wiemy, co zachwyca nas bardziej: świetna kreska, obłędnie dobrane kolory, z rozmachem wykreowany świat przedstawiony czy wciągająca historia osnuta wokół światła i ciemności. Nie zwlekajmy zatem ani chwili dłużej. Wkroczmy razem do Irpy, skierujmy się w stronę domu pewnego świniomaga i poznajmy jego przybraną wnuczkę Beę, która wkrótce będzie miała wpływ na losy całej krainy.
Lightfall. Utracone światło. Tom 1
Beatrice (w skrócie Bea) mieszka razem z przybranym dziadkiem, świnomagiem Alfiridem, mistrzem ziołowych mikstur i lekarstw. Dziewczynka pomaga staruszkowi w prowadzeniu sklepu. Pewnego dnia Bea udaje się na poszukiwania składników do kolejnej leczniczej mieszanki. W dość nieoczekiwanych okolicznościach poznaje Cadwalladera (Cada), przedstawiciela wymarłej (!) rasy Galdurian. Okazuje się, że Cad szuka… dziadka Bei. Tylko Alfirid może przetłumaczyć pewien galduriański tekst. Bea zabiera Cada do domu, gdzie czeka ją niemiła niespodzianka. Dziadek zniknął. Zostawił wnuczce list, w którym wyjaśnia jej, że ruszył w podróż, aby sprawdzić Pieczęć Drzemiącego. O co dokładnie chodzi? Czytelnik znający wprowadzające kadry do tomu pierwszego zapewne szybko połączy fakty. Bea nie była jednak świadkiem początkowych wydarzeń i jest przerażona. Nie wie, co oznacza tajemniczy list od dziadka. Tu ogromne brawa dla autora za pomysłowe zwizualizowanie strachu, który oblepia dziewczynkę. Zacieśniająca się wokół ciała, lepka maź lęku pojawia się za każdym razem, gdy Bea się czegoś boi lub brakuje jej pewności siebie. Trzeba przyznać, że dzieje się to dość często. Dziewczynka nie widzi siebie w roli bohaterki gotowej na wyprawę w nieznane z dziwnym stworem jako kompanem. A jednak przewrotny los kieruje ją na tę ścieżkę i zmusza do spotkania z niejedną przygodą. Cad i Bea ruszają na poszukiwania Alfirida. Stopniowo poznajemy charaktery tej dwójki. Towarzyszy im uroczy kot Bei imieniem Nimm. Dziewczynka zabiera ze sobą również niezwykle cenny Słój Wiecznego Ognia. Wyprawa rozkręca się, pojawiają się nowe postaci, zadziwiające perypetie i zwroty akcji na wyścigi wyskakują z kolejnych kadrów, a Słój zostaje skradziony. Tymczasem uwolnione zło jest coraz bliżej i zagraża światłom Irpy.
Kim jest Niszczyciel Słońca, przerażający Ptak Kest? Gdzie podział się dziadek Bei? W jaki sposób jedno uratowane istnienie jest w stanie odmienić losy wielu innych istot? Czy na koty można liczyć? Czy Bea i Cad rzeczywiście szukają przeznaczenia, które szuka… ich? Sprawdźcie szybko, a następnie od razu zanurkujcie w tom numer dwa.
Lightfall. Cień ptasich skrzydeł. Tom 2
Jak to dobrze, że wydawnictwo Wilga wydało od razu obydwie części. Czekanie na ciąg dalszy po zapoznaniu z ostatnią stroną tomu pierwszego byłoby torturą. Zanurzyliśmy się łapczywie w Cień ptasich skrzydeł, aby odkryć, co stało się z Beą i jej walecznym przyjacielem Cadem.
Wprowadzający, świetnie dobrany cytat z Calvina i Hobbesa i początkujące kadry zwiastują potężną dawkę akcji. Dziewczynka i Galdurianin muszą odnaleźć Władcę Wód. O to poprosił Alifirid w kolejnym liście. Ale Bea i Cad wybierają inną drogę. Drużyna się powiększa – stopniowo i w bardzo naturalny sposób. Nie ma tu werbowania znanego z innych utworów fantasy. Kolejne postaci po prostu dołączają do Cada i Bei, na których barkach spoczywa coraz większa odpowiedzialność. Dziewczynka zyskuje dostęp do świadomości pewnej potężnej istoty, a wybór między pokonaniem zła a poznaniem prawdy staje się coraz trudniejszy. Śledzimy kolejne kadry, których kolorystyka robi takie samo wrażenie jak sam scenariusz. Doceniamy nie tylko główną nić opowieści, lecz również drobne „smaczki” zaszyte w komiksowych obrazkach. Zobaczcie na przykład, jaką fantastyczną znajomością kociej natury wykazał się autor na stronie 77. Wokół Bei i Cada wszystko się rozpada, oni sami staczają się w dziwną otchłań. A jak zachowuje się Nimm? Jak sądzicie?
Jaki los czeka Lealand i Rinn? Kto dołączy do drużyny? Czy rady tajemniczego Lorgona przydadzą się w walce z Kestem? Pytania mnożą się, Irpa jest zagrożona, a zemsta, ból, gniew i złość panują nad rozsądkiem. Czy Bea i Cad zdołają ocalić świat przed ciemnością? Czy dziewczynka odnajdzie w sobie odwagę i opanuje lepką maź strachu? Czy Cad pomści swoich pobratymców? O tym przekonacie się, sięgając po maksymalnie wciągającą część numer dwa.
Jeśli nie jesteście jeszcze fanami komiksów – zerknijcie z czystej ciekawości do tej serii. Gwarantuję, że obydwa tomy wciągną Was całkowicie i być może skierują w stronę innych graficznych opowieści? Kto wie? Jeśli tak jak my uwielbiacie komiksowe kadry – koniecznie sięgnijcie po cykl stworzony przez Tima Proberta i razem z nami czekajcie na tom numer trzy. Na instagramowym profilu autora znalazłam informację, że szkice do kolejnej części są już gotowe. Odliczanie czas – start!
Komiksy do kupienia tu: https://www.gwfoksal.pl/autor/594920/Tim+Probert.html
Lightfall. Utracone światło. Tom 1
Lightfall. Cień ptasich skrzydeł. Tom 2
Scenariusz i rysunki: Tim Probert
Tłumaczenie: Karolina Post-Paśko
Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 256
#wydawnictwoWilga #Wilga #Lightfall #LightfallUtraconeświatło #LightfallCieńptasichskrzydeł #TimProbert #komiks #komiksydladzieci #OceanBaśni #współpracareklamowa