O KRÓLICZKU, KTÓRY ZŁAPAŁ ZAJĄCA
Mamy do niego słabość. Często pomagamy mu w kąpieli, często kładziemy go spać. Teraz mamy okazję go pocieszać i liczymy na to, że w przyszłości będziemy mogli towarzyszyć mu również w innych zajęciach.
Mowa oczywiście o króliczku z książeczek autorstwa Jörga Mühle. Recenzję dwóch poprzednich tomików znajdziecie tu. Tym razem uczestniczymy w małej akcji ratunkowej. Króliczek przewrócił się. Po nieszczęśliwym upadku sprawdzamy, czy naszemu futrzanemu przyjacielowi nic nie jest. Niestety – na zranionej łapce pojawia się krew! Króliczek przerażony zaczyna płakać. Nie ma czasu! Trzeba działać! Stosujemy metody znane doskonale wszystkim rodzicom i ich dzieciom: przyklejamy kolorowy plasterek, wypowiadamy zaklęcia, głaszczemy, wycieramy łzy, wydmuchujemy nos i otrzepujemy z kurzu. Wszystkie zabiegi w końcu zaczynają działać. Króliczek może dalej skakać w najlepsze.
Uwielbiam obserwować mojego malucha pieczołowicie przyklejającego plasterek na króliczą łapkę. Wydmuchiwanie nosa też wychodzi nam nieźle, podobnie jak ścieranie łez paluszkami. Widok małego czytelnika wchodzącego bez problemu w interakcję z tą niewielką książeczką – bezcenny. Najwyższy poziom słodyczy. Chyba dlatego tak lubię tę serię. W książeczce Nie płacz, króliczku, podobnie jak w dwóch poprzednich częściach, maluch może samodzielnie pomóc króliczkowi, może również utrwalić sobie wszystkie czynności znane z własnego doświadczenia.
Polecamy Wam ten tomik oraz całą serię o króliczku wydaną przez wydawnictwo Dwie Siostry. Te kartonowe książeczki świetnie angażują malucha i nie pozwalają na nudę. A gdy zdarzy się jakiś bolesny upadek – uszy do góry! Nawet króliczkowi zdarza się złapać zająca.
Nie płacz, króliczku
Tekst i ilustracje: Jörg Mühle
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Liczba stron: 20