CZUJĘ, ŻE ŻYJĘ

 

Siódmy rok na Oceanie Baśni rozpoczynam książką niezwykłą. Zgromadzone w niej pokłady rodzinnego ciepła i miłości sprawiają, że serce czytelnika rozpływa się, a oczy wypełniają się autentycznymi łzami, podczas gdy umysł świadomie podąża za filozoficznymi rozważaniami głównego bohatera. Czytając ten tytuł, dzieci mogą odnaleźć w nim odpowiedzi na ważne pytania. Dorośli z kolei mają okazję odbyć podróż w głąb siebie, odkurzyć to, co zapomniane, prawdziwie wzruszyć się i pogrążyć w myślach. Sporo wrażeń jak na jedną publikację, prawda? A to jeszcze nie wszystko…

pierwszej części (Cieszę się, że jesteś) naszym przewodnikiem był Kosmo, który co dopiero został starszym bratem. Druga częśćCzuję, że żyję – to opowieść pięcioletniego Teuszka zwanego Bidamuńkiem, młodszego braciszka Kosmy. Krótkie, urzekająco zilustrowane rozdziały porywają czytelnika do świata, w którym rodzina jest najważniejsza, a „CZAS otula (…) ciepłym kocem”. Mama potrafi być jak ninja. Potrafi również zanurzyć się w swej drugiej naturze i stać się „najczulszą, najbardziej miękką i puszystą Mamą na świecie”. Tata to prawdziwy bohater realizujący niesamowite pomysły, a starszy brat Kosmo (w skrócie KO) to z kolei sportowiec i mały filozof w jednym. Najmłodszy Teuszek również ma zadatki na świetnego myśliciela. Z rozbrajającą dziecięcą prostotą rozkłada na czynniki pierwsze nawet najbardziej zawiłe życiowe tematy. Odkrywa, że babcia ma rację: „bez korzeni nie ma skrzydeł”, i że marnowanie czasu na to, co było lub będzie, nie ma większego sensu. Dzięki opowieści swojej mamy dowiaduje się także, że głęboki sens ma z kolei podróż w głąb własnego serca.

Rozważania Bidamuńka mają niesamowitą moc. Sprawiają, że my, dorośli mamy okazję spojrzeć na świat oczami dziecka i przypomnieć sobie to, co odeszło i zapadło w meandry niepamięci (rozdział Skaczanego). W trakcie lektury razem z dziećmi możemy porozmawiać o uczuciach i emocjach (rozdział Kiedy z plecków spada ciężar), a następnie uruchomić supermoc, jaką jest wdzięczność. Wczytujemy się w opowieść Bidamuńka. Płaczemy, gdy w radosne życie wkracza śmierć. Odnajdujemy również ukojenie. Mój ulubiony rozdział nosi tytuł Wszystko albo nic. Idealnie nadaje się do wydrukowania, powieszenia nad biurkiem i wielokrotnego odczytywania oraz rozważania. Niesie w sobie niezwykłą mądrość:

„Dziwnie sobie to dorośli poukładali (…).

(…) robią wszystko, żeby nie czuć, a przez to są mniej szczęśliwi. I ciągle nie mają czasu na to życie. (…)

Bo tu działa zasada: WSZYTKO ALBO NIC. Jeżeli gasisz te czujki, bo nie chcesz czuć tego, co ci wierci w brzuchu dziurę, to czujki się skracają i wtedy szczęścia, radości i miłości też nie będziesz czuć”.

Magia tej książki polega między innymi na tym, że z jednej strony podpatrujemy życie głównego bohatera i śledzimy jego myśli, a z drugiej – niemal równolegle do lektury – oglądamy pod czułym mikroskopem nasze własne rodzinne relacje. To absolutnie niezwykły tytuł. Gorąco go polecamy! Porusza i wybija z torów szarej codzienności. Pozwala spojrzeć na niektóre sprawy w zupełnie nowy sposób. Daje okazję do przemyślenia pewnych objawów, zachowań i sygnałów (rozdział Prezent od duszy). Podkreśla siłę rodzinnych więzów, życiowych pasji, drobnych zdarzeń, z których rodzi się coś zupełnie nieoczekiwanego. Ukoronowaniem całych rozważań są dwa ostatnie rozdziały. Wczytujemy się w nie, w dziecięcych głowach rodzą się pytania i spostrzeżenia, a w oczach dorosłego czytelnika pojawiają się łzy. Wszystko na sto procent. Prosto z serca, prosto z duszy. Bez udawania…

Książka do kupienia tu: https://cieszesiezejestes.pl

Recenzja części pierwszej tu: https://oceanbasni.pl/recenzje/ciesze-sie-ze-jestes

Czuję, że żyję

Tekst: Emilia Komarnicka-Klynstra

Ilustracje: Ola Kobylańska

Wydawnictwo: Serdeczne

Liczba stron: 68

#Czujężeżyję #EmiliaKomarnickaKlynstra #OlaKobylańska #wydawnictwoSerdeczne #OceanBaśni #współpracabarterowa