YE
SHAMISEN
Jeśli szukacie tytułów, które wybijają skutecznie z torów codzienności, które całkowicie pochłaniają uwagę czytelnika, wywołują lawinę przemyśleń, a do tego są prawdziwą ucztą dla oczu – dobrze trafiliście. Mistrz komiksowej kreski, Guilherme Petreca, przygotował dla żądnych wrażeń odbiorców dwie niezwykłe publikacje. To z jednej strony obszerne komiksy, a z drugiej cudownie zilustrowane albumy, przepełnione magią, filozofią, psychologią, muzyką i historią graficzne powieści otulone bajkową otoczką. Z ogromną przyjemnością dałam się porwać tym komiksowym dziełom sztuki. Jako wielbicielka baśni zanurzyłam się po uszy w opowieści o pewnym chłopcu, który wyrusza w arcyważną podróż (Ye). Jako miłośniczka Japonii z radością poznałam kolejny fragment tej kultury, który (na szczęście!) został ocalony od zapomnienia (Shamisen).
Ye
Ludzka dociekliwość i głęboka potrzeba zrozumienia rzeczywistości sprawiają, że od najdawniejszych czasów człowiek chce wiedzieć, skąd bierze się zło w świecie. Próbuje wytłumaczyć, skąd biorą się choroby, smutek, nienawiść, strach, wojny, niszczycielskie plagi. Często ubiera tę ciemną stronę w konkretne kształty. Tak czasami łatwiej się z nią zmierzyć. Guilherme Petreca w powieści graficznej zatytułowanej Ye wizualizuje zło i nazywa je Królem Bez Barw. Ten czarny władca drzemie uśpiony nie za siedmioma górami czy siedmioma rzekami. Jest blisko. Tak blisko, jak to tylko możliwe. Jest w każdym z nas…
Czarne wygaszające strony, niczym kotary kurtyny w teatrze opadają i uchylają się ponownie, aby zabrać czytelnika w nowe miejsca. Wkraczamy w opowieść o chłopcu imieniem Ye. Lądujemy prawie na samym końcu opowieści, a zatem znamy niektóre finałowe sceny całej wyprawy głównego bohatera. A wszystko po to, aby za chwilkę przenieść się razem z nim w przeszłość i zapoznać się z drogą, którą przebył. Bo tak naprawdę motyw podróży i walki (zewnętrznej i wewnętrznej) jest tu najważniejszy. Ye nie mówi. Potrafi wypowiedzieć tylko jedną sylabę (ye), która stała się jego imieniem. Pewnego dnia dosięga go Król Bez Barw. Chłopiec musi pozbyć się piętna. Pomóc mu w tym może jedynie wiedźma – ta, która wie. Ye wyrusza w drogę. Musi o siebie walczyć. Nie może podać się Królowi Bez Barw. Gdy strach lub gniew przejmują władzę nad ludzkim sercem i umysłem, wtedy Król Bez Barw dominuje. Ye dociera do miasteczka, kalejdoskop zdarzeń robi obrót i przed oczami czytelnika układa wciąż nowe dziwne wzory. Czarna kurtyna znowu opada, a chwilę później ustępuje nowym scenom. Ye trafia na statek piratów, przeżywa chwile pełne grozy, odnajduje w sobie odwagę, jest nękany przez Króla Bez Barw, brnie dalej. Czary, bandyci, cyrkowy błazen, ogień, lód… Wreszcie Ye dociera do celu, który czytelnik widział już we wstępie. Finał głęboko zaskakuje, wstrząsa, na chwilę odcina czytelnika od świata zewnętrznego i trzyma jego uwagę w ryzach. A gdy wybrzmiewa ostatni akord tej bajecznej, komiksowej opowieści – trzeba wziąć głęboki oddech i… przemyśleć kilka spraw. To przepiękny, niezwykle wartościowy komiks. Najgoręcej polecam!
Shamisen
Przenieśmy się teraz do Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie ludzie i bóstwa żyją obok siebie, poetyckie strofy zostają wzbogacone dźwiękami płynącymi z shamisenu, a baśnie łączą się z prawdziwym życiem i z historiami wartymi zapamiętania. Bohater omówionego wyżej komiksu był niemy. W Shamisenie naszą przewodniczką staje się Haru, która jest niewidoma. Odcięcie jednego ze zmysłów wyostrza pozostałe. Główna bohaterka, nie mogąc kierować się wzrokiem, zdaje się m.in. na słuch, dotyk, lecz przede wszystkim na własne, przepełnione dobrocią serce. To ono ją prowadzi przez świat, który nie był dla niej zbyt łaskawy. Początkowe kadry wzruszają, kolejne zabierają nas w przyszłość i stawiają obok dorosłej już Haru. Jest mistrzynią gry na shamisenie, instrumencie strunowym, który wymaga od grającego na nim wielkiej wprawy i wyczucia. Postać Haru przywodzi na myśl baśniowe księżniczki (piękne, dobre, lecz doświadczone przez los). Wydaje się wręcz nierealna. To wrażenie potęguje się, gdy za sprawą pewnego pomniejszego demona dziewczyna zyskuje umiejętność komunikowania się z bóstwami. Haru, a wraz z nią czytelnik, poznaje część boskiego panteonu z japońskich wierzeń. Zwykła gra zyskuje znamiona sztuki, a wędrowna goze (o tym za chwilę) staje się prawdziwą artystką. To, co wzniosłe, splata się z tym, co przyziemne. Sztuka idzie w parze z życiem, a następnie je wyprzedza i zostaje w świecie na zawsze. Jaką rolę ma w tym Haru? Jak się okazuje – ogromną. W pewnym momencie piękna mistrzyni shamisenu spotyka jednak złą wiedźmę. Doświadczony czytelnik wie, że spotkania księżniczek z wiedźmami źle się kończą. Jak będzie tym razem?
Czy istnieje pełnia szczęścia? A może chodzi jedynie o drobne, szczęśliwe chwile? Co okazuje się najważniejsze w ostatniej godzinie? Co nadaje życiu sens? Ten cudownie narysowany, delikatny komiks przynosi odpowiedzi na powyższe pytania. Guilherme Petreca oraz Tiago Minamisawa zaserwowali czytelnikowi nie tylko potężną dawkę wiedzy o wybranym skrawku japońskiej kultury i religii. Zaoferowali coś znacznie ważniejszego. Z życiorysu Haru stworzyli świetnie skomponowaną opowiastkę filozoficzną, która skłania do przemyśleń. A to nie wszystko! W kolejnych komiksowych kadrach, kołysankach, wyrazistych obrazach (prawdziwych haiku grafiki i koloru) zaszyli historię o prawdziwej mistrzyni shamisenu – Haru Kobayashi (1900–2005). Była ona ostatnią goze, czyli niewidomą śpiewającą artystką podróżującą z miejsca na miejsce i zarabiającą grą na tym niezwykłym instrumencie. Jeszcze za jej życia muzyka goze została uznana za niematerialne dziedzictwo kulturowe Japonii. Znając tę historię, zupełnie inaczej odczytuje się cały komiksowy scenariusz. Pojawia się kolejne pole do interpretacji. Gorąco polecam Wam ten album. Uchwycony w nim ulotny kadr z dawnej Japonii zachwyca i sprawia, że czytelnik może się na moment zatrzymać w wirze codzienności. Przewracamy kolejne strony, chłoniemy obrazy i słowa. Bezcenna chwila…
Obydwa tytuły polecam czytelnikom 10+. Dla młodszej grupy wiekowej będą za trudne, a niektóre sceny (zwłaszcza w Ye) mogą okazać się zbyt brutalne dla małego odbiorcy. Komiksy te wymagają również omówienia, pewnej interpretacji, przemyślenia. W przeciwnym razie zostają pozbawione właściwego znaczenia i przestają być w pełni czytelne.
Zarówno Ye, jak i Shamisen zostały koncertowo wydane. Duże formaty, twarde oprawy, szyte grzbiety, eleganckie papiery… Wszystko to łączy się idealnie z oszałamiającą szatą graficzną, kolorystyką, która zapada w pamięć, i scenariuszami, obok których trudno przejść obojętnie. Te wyjątkowe perełki, wyłowione przez wydawnictwo Mandioca, dołączają do naszej kolekcji komiksów i zajmują w niej najważniejsze miejsca. Tak jak przystało na małe dzieła sztuki.
Komiksy do kupienia tu: https://mandioca.pl
Ye
Scenariusz i rysunki: Guilherme Petreca
Tłumaczenie: Marek Cichy, Jakub Jankowski
Wydawnictwo: Mandioca
Liczba stron: 176
Shamisen
Scenariusz: Guilherme Petreca, Tiago Minamisawa
Rysunki: Guilherme Petreca
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Wydawnictwo: Mandioca
Liczba stron: 160
#Shamisen #Ye #GuilhermePetreca #Mandicoa #wydawnictwoMandicoa #komiks #komiksy #OceanBaśni #współpracareklamowa