MIGRACJE

NIEZWYKŁE PODRÓŻE ZWIERZĄT

 

„Wspaniale byłoby mieć Migracje w języku polskim” – powiedziałam sobie kilka lat temu, gdy zobaczyłam ten tytuł w oryginalnej wersji. Niezmiennie podziwiamy kreskę Jenni Desmond. Publikacje jej autorstwa, takie jak Płetwal błękitny czy Niedźwiedź polarny, nie schodziły ze szczytu naszej prywatnej listy ulubionych lektur przez długi czas. Dzięki wydawnictwu CzytaLisek do kolekcji dołączyła właśnie następna pozycja tej ilustratorki, okraszona pełnymi malarskiego rozmachu obrazami, wzbogacona merytorycznymi miniopowiadaniami Mike’a Unwina, cenionego autora wielu książek przyrodniczych. Warto było czekać. To jedna z najpiękniejszych publikacji popularnonaukowych, jakie kiedykolwiek gościły na naszym pokładzie.

Wyruszamy w niesamowitą podróż śladami dwudziestu migrujących gatunków. Dowiadujemy się, dlaczego podejmują tak długie i niebezpieczne wędrówki. Poznajemy szlaki, które przemierzają. Stajemy oko w oko z ich wrogami. Kibicujemy im na trasie i podziwiamy za niezwykłą siłę, wolę walki, bezbłędny instynkt, umiejętności nawigacyjne oraz konsekwencję.

Plejadę migrujących bohaterów otwiera pewien mały humbak, który wraz z matką udaje się w kierunku Antarktydy, gdzie latem będzie mógł żerować do woli w zimnych wodach bogatych w kryl. Obserwujemy marsz pingwinów cesarskich przez lodowe pustkowia i wielkie stada karibu szukających schronienia na zimę. Podziwiamy rybitwę popielatą – rekordzistkę w migracyjnych igrzyskach, śmigającą od bieguna do bieguna. Kolejne wędrujące gatunki paradują przed oczami zachwyconego czytelnika. Danaidom migracja zajmuje aż cztery pokolenia (!), lecz laur zwycięzcy w kategorii „Najdłuższa podróż wśród owadów” przypada nomadce żółtawej. Niektóre zwierzęta lubią wyprawy w grupach (np. sardynki), inne wolą samotne włóczęgi (np. albatros wędrowny). Poznajemy gatunki spotykane tylko w wybranym miejscu kuli ziemskiej (np. kraby czerwone), a także te, które przemierzają ogromne odległości (np. żarłacze białe).

W powietrzu, na lądzie, w rzekach i w morzu – migrujące zwierzęta wybierają wiele dróg. Część z nich nie dociera jednak do celu. Padają ofiarą pogody, drapieżników, lecz ich największym wrogiem jest niestety… człowiek. Ostatnia rozkładówka w tej świetnie skonstruowanej książce przedstawia zagrożenia będące dziełem ludzi. Mamy mapę z oznaczeniem opisanych wędrówek, a także garść informacji uzupełniających naszą wiedzę o niezwykłych podróżach zwierząt.

Popularnonaukowe miniopowiadania, stworzone przez Mike’a Unwina, pozwalają wczuć się w przedstawiane sytuacje. Czyta się je jednym tchem, a czytelnik staje się widzem na dobrym filmie akcji. Całość ubogaca oszałamiająca szata graficzna. Nie mogę wprost napatrzyć się na kreskę autorstwa Jenni Desmond, na kolorystykę podkręcającą atmosferę uchwyconą w kolejnych historiach, na rozmach kadrów, od których trudno oderwać wzrok. Z chęcią widziałabym każdą z tych ilustracji w formie plakatu na ścianę. Niewiele jest takich tytułów.

Gorąco polecam Wam tę książkę. Podejrzewam, że minie jeszcze dużo czasu, zanim odłożymy nasz egzemplarz na półkę. Póki co trwa intensywna, wielokrotnie powtarzana lektura.

Migracje. Niezwykłe podróże zwierząt

Tekst: Mike Unwin

Ilustracje: Jenni Desmond

Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc

Wydawnictwo: CzytaLisek 

Liczba stron: 48

#patronatoceanbaśni