ZŁODZIEJ W SOKOLE GÓRSKIM

 

Gdy byłam mała, mieliśmy w domu makietę kolejową. Uwielbiałam te chwile, gdy cały dywan w naszym pokoju pokrywał się torami, stacjami, zajezdniami i wiaduktami. Budowa oraz właściwe podłączanie wszystkich elementów pozostawały w rękach taty i brata. Mnie przypadała w udziale najprzyjemniejsza część – zabawa! Zmienianie wagonów, ładowanie tych, które przewoziły jakieś towary, przełączanie zwrotnic… Z sentymentem wspominam te chwile. Być może dzięki temu wciąż tli się we mnie ukryte zamiłowanie do tej tematyki. Z tego powodu z nieukrywaną przyjemnością zanurzyłam się w lekturze nowości od wydawnictwa Tekturka. Gdy „wkroczyłam” już do wagonów Sokoła Górskiego, nie mogłam z nich wysiąść przed dotarciem do zakończenia tej wciągającej książki. Pierwsza część serii „Przygoda w pociągu” pochłonęła mnie bez reszty.

Harrison Beck będzie miał siostrę. Na czas pobytu mamy w szpitalu, jego wujek zabiera chłopca w podróż Sokołem Górskim. Zabytkowy pociąg wyrusza w swoją ostatnią trasę, zanim trafi do muzeum. Z tego powodu wagony wypełniają się znanymi osobistościami, a do grona pasażerów w połowie trasy mają dołączyć książę i księżna. Zapowiada się wspaniała przygoda. Wraz z Harrisonem (w skrócie – Halem) poznajemy kolejnych gości.  Narrator już na samym początku wyposażył chłopca (i nas przy okazji) w informację o kradzieży pierścienia z rubinem, która miała miejsca na gali charytatywnej. Z kolei tytuł książki i cytat ze wstępu sugerują, że akcja w pociągu będzie wybitnie detektywistyczna. Zacieramy zatem ręce, czujnie wczytujemy się w kolejne akapity i bacznie przyglądamy się wszystkim podróżującym, próbując zapamiętać ich imiona. Już na wstępie ginie broszka jednej z pasażerek. Hal szybko odkrywa, że nie jest jedynym dzieckiem w Sokole Górskim, a kolejne zagadki piętrzą się niczym kłęby pary z lokomotywy LNER A4. Czytelnik szybko przekonuje się, że chłopiec posiada talent do rysowania. Umiejętność ta wkrótce okazuje się kluczowa dla całej akcji. Do grona gości dołącza wreszcie para książęca. Księżna ma na sobie naszyjnik ze wspaniałym Atłasowym Diamentem. Klejnot ten również zostaje skradziony. Lista podejrzanych się wydłuża. Kto jest złodziejem? Kto rzuca fałszywe oskarżenia? Kto ma kiepskie alibi? Co wspólnego z całą aferą mają pluszowa myszka, gromadka samojedów oraz liściki w książkach? Zajmijcie miejsce w Sokole Górskim i przeprowadźcie własne śledztwo. Zabawa jest przednia! Dawno nie czytałam tak świetnie skonstruowanej książki detektywistycznej. Trzeba wykazać się nie lada wprawą, żeby odkryć, kto jest… Sroką. Intryga została poprowadzona niezwykle umiejętnie. Nie można oderwać się od lektury.

Gorąco polecam Wam ten tytuł. Na jego końcu znajdziecie świetny bonus – pierwszy rozdział z części drugiej zatytułowanej Porwanie w Kalifornijskiej Komecie. Zapowiada się kolejna fanatyczna „Przygoda w pociągu”! Nie możemy się doczekać!

Złodziej w Sokole Górskim

Seria: „Przygoda w pociągu”

Tekst: M.G. Leonard, Sam Sedgman

Ilustracje: Elisa Paganelli

Tłumaczenie: Agata Mietlicka

Wydawnictwo: Tekturka 

Liczba stron: 304