TORNADO JUMI
Moc tej emocji jest wielka. Potrafi niszczyć relacje, obracać w gruzy przyjaźnie, psuć atmosferę w rodzinach i związkach. Jest wszechobecna. Może pojawić się niemal w każdym miejscu i z siłą tajfunu rozburzyć wszystko dookoła. Złość – bo o niej mowa – miewa również działanie oczyszczające, przynosi chwilową ulgę, jednak zazwyczaj wywołuje niezbyt przyjemne skutki.
Mechanizm działania złości nie jest obcy pewnej dziewczynce o imieniu Jumi. W jej przypadku mamy dodatkowo do czynienia z efektami specjalnymi towarzyszącymi złym humorom. Gdy Jumi się złości, jej czerwone włosy zaczynają wirować tworząc tornado. Nikt nie chce się zetknąć z takim żywiołem. Wszyscy uciekają od rozgniewanej dziewczynki.
Jumi jest przekonana o tym, że zawsze ma rację. Każdy błahy powód jest dobry, aby uruchomić niszczycielskie moce. Tak silne emocje pozostawiają jednak swój ślad w duszy i sercu bohaterki. Gdy furia traci na sile, a włosy przestają wirować, dziewczynka odczuwa głęboki smutek. Taka emocjonalna huśtawka pewnie trwałaby w najlepsze, gdyby nie pewne zdarzenie z niebieskim balonikiem w jednej z drugoplanowych ról. Opis najsilniejszego dotąd wybuchu złości (nad „wielką wodą”, w otoczeniu ryb i innym morskich stworzeń) robi wrażenie. Jest to moment przełomowy. Jumi postanawia zapanować na włosami (złością). Odkrywa, że powody do uwalniania złych emocji były niepoważne. Dziewczynka odnajduje w sobie spokój, idealnie podkreślony odcieniami koloru niebieskiego (spójrzcie na rozkładówkę z dwoma wersjami Jumi…).
Zastanawiacie się pewnie, czy ta zmiana nastąpiła ot tak, w jednej chwili? Otóż nie. Jumi toczyła niejedną walkę ze złością, nauczyła się mówić o swoich emocjach, zanim te przejmą kontrolę nad jej życiem. Złe humory nie odeszły w niepamięć. Ale dziewczynka wiedziała już, jak sobie z nimi radzić. Wykonała naprawdę sporą pracę nad kształtowaniem własnego charakteru.
Złość w tej historii nie zostaje potępiona. Ona była, jest i będzie. Wszystko jednak jest w naszych głowach, sercach i rękach. Tylko my możemy zapanować nad naszymi emocjami, ujarzmić je we właściwej chwili i sterować nimi tak, aby nikomu nie wyrządzały krzywdy.
Po czym poznać, że dana książka została gruntownie przemyślana pod każdym względem? Gdy bierzecie ją do rąk, dotykacie twardej oprawy, podziwiacie precyzyjnie usytuowane uszlachetnienia (te włosy!), chłoniecie treść, która idealnie współgra z typem kreski i wymowną kolorystyką ilustracji – już wiecie. Nie ma mowy o przypadku. Autorki włożyły w tę publikację (pierwszą, jaka ukazała się w wydawnictwie Dziwimisie) sporo serca i pracy. Gratuluję tak fantastycznego debiutu i z niecierpliwością czekam na kolejne tytuły.
Tornado Jumi
Tekst: Klaudia Piróg
Ilustracje: Małgorzata Herrera
Wydawnictwo: Dziwimisie
Liczba stron: 28