SMOK MOJEGO TATY

WYDANIE SPECJALNE

 

Ocean literatury dziecięcej kryje w sobie sporo skarbów. Część z nich czeka cierpliwe, aby ujrzeć ponownie światło dzienne. Inne, wyłowione z głębin przeszłości i odświeżone, już teraz cieszą małych (i dużych) czytelników. Tak stało się właśnie ze Smokiem mojego taty – wielokrotnie nagradzaną opowieścią wydaną w 1948, którą przez dekady zachwycały się miliony dzieci na całym świecie. Ta klasyczna przygodowa historia, część pierwsza trylogii napisanej przez Ruth Stiles Gannett, doczekała się wreszcie polskiej wersji. Ocalona od zapomnienia przez wydawnictwo Skład Papieru, zaprezentowana we wspaniałej szacie graficznej, cieszy oczy i rozbudza wyobraźnię.

Platforma Netflix szykuje właśnie animowaną wersję tej opowieści, a my już teraz możemy poznać historię chłopca (tytułowego taty naszego narratora), który wyrusza w niesamowitą podróż, aby ratować małego smoka. Główny bohater spotyka bezdomną kotkę. Ta dwójka szybko się zaprzyjaźnia. Chłopiec pomaga kotce, jak potrafi, a ona odwdzięcza się i przekazuje mu istotną informację, która może doprowadzić do spełnienia dziecięcego marzenia. Akcja przyśpiesza, a nasz bohater ląduje na statku, który płynie na wyspę Mandarynę. Stamtąd chłopiec udaje się z misją ratunkową na Dziką Wyspę, na której więziony jest mały smok. Wyprawa zapewne zakończyłaby się katastrofą, gdyby nie dość dziwna zawartość plecaka należącego do taty narratora. W tej historii znajdziemy wszystkie niezbędne elementy, które składają się na prawdziwą, egzotyczną przygodę. Jest dżungla, są mówiące zwierzęta i budzące grozę wydarzenia. Jest główny bohater, który zachowuje zimną krew w nawet najbardziej trudnych momentach. Są rekwizyty z plecaka, które na początku zadziwiły czytelnika, a w trakcie lektury wydają się niemal magiczne i cudownie dopasowane do sytuacji. Wreszcie – jest tytułowy smok, piękny, dwukolorowy mały smoczek, który jednak okazuje się być na tyle duży, żeby spełnić marzenie chłopca. W bajkach wszystko jest możliwe, a raz zasiane dobro kiełkuje i rozrasta się, stanowiąc motor napędowy całej akcji.

Piękne wydana publikacja przyciąga wzrok dopracowanymi szczegółami. Twarda oprawa lśni dzięki srebrnym uszlachetnieniom na tytule, a subtelne motywy roślinne i zwierzęce, umieszczone wzdłuż czerwonego grzbietu, ujawniają swoją błyszczącą powierzchnię przy każdym ruchu książką. Soczysta wyklejka nawiązuje do pewnego owocu, który dość często pojawia się w całej historii. Tekst Ruth Stiles Gannett został opleciony oryginalnymi, jednobarwnymi obrazkami autorstwa jej macochy, Ruth Chrisman Gannett. Wydanie specjalne wzbogacono całostronicowymi ilustracjami Heleny Pérez Garcíi, prezentującymi prawdziwą eksplozję kolorów. Wciągają one czytelnika w fabułę i nie pozwalają oderwać się od lektury aż do ostatniej strony. To prawdziwa perełka literatury dziecięcej, a przy tym – publikacja idealna na prezent. Wreszcie – to pozycja obowiązkowa w domowej biblioteczce.  Ja i chłopcy gorąco polecamy Wam ten tytuł! Mamy również nadzieję, że w polskiej wersji ukażą się także pozostałe dwie części tej trylogii: Elmer and the Dragon oraz The Dragons of Blueland.

Smok mojego taty. Wydanie specjalne

Tekst: Ruth Stiles Gannett

Ilustracje: Ruth Chrisman Gannett, Helena Pérez Garcia

Tłumaczenie: Adam Pluszka

Wydawnictwo: Skład Papieru

Liczba stron: 52