REJA I ZIELONY CHŁOPIEC
Poznajcie Reję – prawdziwą gwiazdkę z nieba, ciekawą świata podróżniczkę, która odważyła się opuścić kosmiczną przestrzeń i zejść na Kordę – planetę zamieszkaną przez ludzi. Pragnęła przekonać się na własne oczy, jak żyje się w miejscu, które do tej pory jedynie obserwowała z daleka. Przede wszystkim jednak chciała poznać zielonego chłopca, który wyróżniał się na ziemi zdominowanej przez trzy kolory: żółty, niebieski i czerwony. Decyzja została podjęta, lecz gwiazdka nie miała pojęcia, że ten krok wywoła wielką lawinę zdarzeń. Zapraszam Was na recenzję tytułu, nad którym Ocean Baśni objął patronat. To baśń, która wciąga, uaktywnia zmysł wzroku i słuchu (książka i audiobook w jednym!), a przede wszystkim – otwiera przestrzeń do rozmów na jeden z bardzo aktualnych tematów…
Reja schodzi na ziemię, a konkretnie na teren żółtej Sandrii. Na miejscu wita ją… mówiący kamyk, który ma na imię Florek i jest przybyszem z niebieskiego kraju. Ukrywa jednak swoją barwę pod żółtym kamuflażem. Nieco później zjawia się szofer z limuzyną. Ma zabrać Reję do pałacu prezydenckiego, gdzie odbędzie się bal na cześć tak niezwykłego gościa. Akcja rozkręca się, a kilka stron dalej czytelnik obserwuje, jak skonsternowany szofer z idealnie żółtego i uporządkowanego kraju wiezie na bal Reję, oraz… zielonego (!) chłopca i niebieskiego (!) Florka. Na scenę wkracza pani prezydent Sandrii, która stara się zrobić wszystko, aby w jej żółtym państwie została zachowana jednolita paleta barw. Żółty – tak. Niebieski czy zielony – nie. Nie ma zgody na kolorową rzeczywistość. Musi być jednolicie i już.
W kolejnych rozdziałach Reja i jej nowi przyjaciele próbują rozwiązać zagadkę tajemniczego wstrząsu i wybuchu. Florek odzyskuje swój kolor, księżyc schodzi na ziemię, morze znika, a do żółtej Sandrii napływają niebieskie i czerwone kamyki z dwóch pozostałych państw. Robi się ogromne zamieszanie. Reja wie, że to wszystko przez nią. Swoją podróżą na Kordę zainspirowała inne ciała niebieskie do ruszenia się ze swoich kosmicznych orbit. Pojawienie się księżyca wywołało chaos, lecz prawdziwe niebezpieczeństwo ma dopiero nadejść. Trzeba działać. W obliczu zagrożenia różnice w barwach przestają być istotne.
Jak zakończyła się cała historia? Czy Korda ocalała? Co stało się z kolorowymi kamieniami migrującymi między państwami? Sprawdźcie koniecznie. Unieście baśniową zasłonę, aby lepiej zrozumieć kluczową tematykę książki – imigrację. Przyjrzyjcie się, jak prezydenci trzech kordiańskich krajów traktują obcych przybyszów, jak podchodzą do tych przydatnych, co sądzą o tych mniej użytecznych. Poznajcie plusy i minusy masowej migracji. Fabule towarzyszą pytania do tekstu, które pozwalają lepiej rozeznać się w treści, a trudniejsze słowa mają objaśnienia w kolorowych ramkach.
Jakość wydania zachwyca! Twarda oprawa z wypukłymi uszlachetnieniami, barwione brzegi, elegancki papier, szyty grzbiet… Widać, że projekt ten został gruntownie przemyślany i dopieszczony w każdym najdrobniejszym szczególe. Całość podkręcają ilustracje stworzone przez Natalię Juszczak. Uwaga! Ta książka to również audiobook! Każdy rozdział posiada kod QR, który odsyła do nagrania.
Polecam Wam ten tytuł. Niech ta baśń stanie się dla dzieci okazją do zmierzenia się z jednym najbardziej palących tematów współczesnego świata. Niech pomoże im w nauce krytycznego myślenia. Czytajcie, rozmawiajcie, formułujcie własne opinie. Zjawisko imigracji towarzyszy ludzkości od dawna, lecz teraz nabiera ono tempa. Warto podejść do tej tematyki zarówno z sercem, jak i z głową.
Książka do kupienia tu: https://czytajdzieciom.pl/sklep
Ocean Baśni objął również patronat nad poprzednią książką Ewy Marszałek – recenzja tu: https://oceanbasni.pl/recenzje/franek-i-wojna
Reja i zielony chłopiec
Tekst: Ewa Marszałek
Ilustracje: Natalia Juszczak
Wydawnictwo: czytajdzieciom.pl
Liczba stron: 164
—
Patronat: Ocean Baśni
Współpraca reklamowa
Na zdjęciu książki pod patronatem Oceanu Baśni:
Czy ta recenzja okazała się przydatna? Chcesz, aby więcej wpisów tego typu pojawiło się na Oceanie Baśni? Zapraszam do wsparcia! Kawa to zawsze dobry pomysł 🙂!
