PRZEKROJE: OWOCE I WARZYWA

Oto książka, która ma szansę stanąć u nas do pojedynku z Rokiem w lesie – hitową kartonówką z wydawnictwa Nasza Księgarnia. Przekroje: owoce i warzywa rozgościły się na dobre na podręcznej półce przy łóżku mojego młodszego syna. Każdego wieczoru wybieramy wspólnie innego bohatera i śledzimy go na kolejnych rozkładówkach.

Pierwsze dwie strony tej starannie wydanej, kartonowej książki to tzw. „lista obecności”. Poznajemy m.in. witaminy, białka, związki zasadowe, mikro i makroelementy, barwniki… Każda postać ma swój krótki opis wyjaśniający jej działanie na ludzki organizm. Dowiadujemy się, że potas lubi pływać i odpowiada za prawidłowy rytm serca. Znajdziemy go np. w ogórkach i pomidorach. Witamina B pochłania książki i pomaga się skoncentrować. Związki zasadowe to urodzeni sportowcy. Dzięki nim nie czujemy się zmęczeni. Z kolei witamina A to ciekawy świata poszukiwacz. Dba o nasz wzrok.

Po tym wstępie możemy śmiało powędrować dalej. Zaglądamy do śliwek, jabłka, fasolki szparagowej. Zwiedzamy „pokoje” w malinach, truskawkach oraz „apartamenty” w kalafiorze. Wędrujemy przez przekroje bakłażana, niezwykle soczystego ogórka i wielu innych warzyw i owoców. Każda ilustracja pokazuje, jakich mieszkańców jest najwięcej w danej roślinie. Obserwujemy ich poczynania i wykonywane funkcje. Przy okazji śledzimy działalność owadów i innych stworzeń występujących między grządkami. Na końcu znajduje się wciągający labirynt łączący dania, składniki oraz zawarte w nich związki.

Ilość szczegółów na każdej rozkładówce wprawia w osłupienie. Pozwala zatrzymać się na jednej planszy na długi czas. Książka ta jest połączeniem świetnie skonstruowanej wyszukiwanki (dla najmłodszych czytelników), kompendium dla przyszłych ekspertów żywieniowych, katalogu wnętrzarskiego oraz krótkiej ściągi dla małych biologów. Przekroje: owoce i warzywa zajmą Wasze dzieci na dłuższą chwilę – to przetestowane. Zastanawiam się tylko, czy pobijemy rekord w przeglądaniu należący obecnie do Roku w lesie, jednej z ulubionych publikacji mojego malucha. Czas pokaże. Trzymam kciuki za witaminy, żelazo i spółkę.