PRAWDZIWE KSIĘŻNICZKI

Czy książka o księżniczkach, posiadająca różową okładkę, traktująca częściowo o modzie i tańcach, nadaje się dla chłopców? Jak najbardziej tak. Sprawdziłam na naszym pokładzie. Męska część załogi wykazała spore zainteresowanie. Dlaczego? Ponieważ nie jest to kolejna publikacja z lukrowaną, „księżniczkową” historią, w której więcej jest bajkowych elementów niż faktów. To popularnonaukowy tytuł z serii „Dlaczego? Kiedy? Jak?”, totalnie w duchu Montessori, przedstawiający w atrakcyjny sposób całą prawdę o życiu książąt i księżniczek w dawnych czasach.

Książka powinna się spodobać dzieciom w wieku od 3 lat. Sporo tu ciekawostek, szczegółowych ilustracji i rzetelnie zebranych informacji spiętych twardą oprawą ze spiralą. Takie solidne wydanie przetrwa niejedno kartkowanie. Do tego dochodzi atrakcja, która sprawdza się zawsze. Chodzi o okienka, za którymi kryją się dodatkowe teksty lub scenki pokazujące „co stało się później”. Spójrzcie choćby na obrazek z małym berbeciem pozującym do obrazu. Trudno usiedzieć na miejscu nieruchomo, prawda? Poszczególne strony oferują mniejsze lub większe klapki do otwierania, wciągają dziecko w aktywną zabawę i inspirują do samodzielnych odkryć. Publikacja ma tylko 16 stron. Zgromadzono w niej jednak naprawdę sporą dawkę wiedzy zaserwowanej w niezwykle interesujący sposób.

Wkraczamy do pałacu. Mieszka w nim księżniczka Wiktoria, która pierwszy raz weźmie udział w balu. Dowiadujemy się, kim są księżniczki, jak się zostaje królową i jak wyglądają poszczególne pałacowe skrzydła (czy wiedzieliście, że królewskie dzieci mieszkały obok pokojówek, z dala od rodziców?). Spędzamy dzień z księżniczką i towarzyszymy jej w trakcie porannej toalety i kolejnych zajęć. Przy okazji odkrywamy kilka szokujących faktów na temat mycia się, przykrych zapachów, pcheł, wachlarzy i drapaków do głowy. Odbywamy podróż w czasie i sprawdzamy, jak zmieniała się kobieca moda dworska na przestrzeni wieków. Wreszcie – zostajemy zaproszeni na książęcy ślub i ucztę. Na każdej stronie towarzyszy nam Zosia, pałacowy duszek. Trzeba ją tylko odnaleźć. Intensywną podróż kończymy chwilą relaksu – przyglądamy się, jak królewskie dzieci spędzały wolny czas (nie było go dużo!) i poznajemy kilka prawdziwych księżniczek (tych z dawnych czasów i tych żyjących obecnie).

Wisienką na torcie jest tekturowa księżniczka ukryta na przedostatniej stronie. Można ją wyjąć i dopasować przygotowanie dla niej kartonowe suknie i akcesoria. Ma swojego pieska, torebkę, perukę, a gdy te gotowe elementy się znudzą – zawsze można przygotować własne projekty z papieru i pobawić się w przebieranki.

Seria zapowiada się wspaniale. Staranne wydanie, ładne ilustracje, moc ciekawostek, zaskakujące fakty, okienka… Czego chcieć więcej? Oczywiście kolejnych części na równie interesujące tematy. Prawdziwe księżniczki polecamy!