NIKT NIE WIDZI SŁONI

 

Jak rozmawiać z dziećmi o odmienności, niepełnosprawności, inności w ogóle? Jak poruszyć temat odrzucenia, dyskryminacji, samooceny i akceptacji w łagodny, wyważony sposób, zrozumiały dla małego odbiorcy? Z pomocą przychodzi forma przypowieści ubranej w proste, lecz znaczące słowa, zilustrowanej tak, aby poruszyć serce czytelnika. Taki zabieg w swojej najnowszej książce zastosowała Katarzyna Wierzbicka. O subtelną szatę graficzną zadbała Aga Gaj. Wyszło pięknie. Nikt nie widzi słoni… Czy rzeczywiście jest tak, jak głosi tytuł? 

W pewnym mieście – tym za siedmioma górami – mieszkał Słoń. Chodził do pracy, jeździł tramwajem, miał zwyczajne życie – takie jak inni. Było jednak coś, co wyróżniało go na tle ludzi. Był niewidzialny. A przynajmniej tak mu się zdawało. Nikt go nie dostrzegał, nikt się nim nie interesował, nikt z nim nie rozmawiał. Ciekawe, prawda? Nikt nie dostrzegał wielkiego słonia? A może wręcz przeciwnie! Wszyscy go widzieli, lecz woleli udawać, że go nie ma? Ludzie w obecności naszego bohatera zachowywali się tak, jakby go nie było. Słoń czuł się z tego powodu samotny i nieszczęśliwy. Pewnego razu wybrał się do zoo. Tam spotkał Słonicę. Zauważyła go dopiero wtedy, gdy pomalował się cały żółtą farbą. Od tej chwili życie tej dwójki zaczęło się zmieniać. Słoń był przez chwilę w centrum uwagi. Słonica natomiast doświadczyła… bycia niewidzialną.

„Ludzie chyba nie lubią zauważać rzeczy, które nie pasują do ich świata – westchnął ciężko Słoń. – Łatwiej im udawać, że nas wcale nie ma.”

Słoń i Słonica zamieszkali razem. Wkrótce urodziła im się śliczna córeczka. Obok radości szybko pojawiła się jednak obawa. Co będzie, gdy ludzie nie zaakceptują małej Słoniczki i zaczną się wyśmiewać z jej inności? Rodzice, chcąc oszczędzić przykrości swojemu dziecku, początkowo chronili córeczkę przed światem. Jednak Słoniczka spotkała w końcu inne dzieci i… doświadczyła odrzucenia, poznała smak gorzkich słów i ból samotności.

Wczytujemy się w kolejne akapity i cierpimy razem z małą bohaterką i jej rodzicami. Ogarnia nas fala współczucia. Chcemy stanąć w obronie Słoniczki. Niestety, możemy tylko zagłębiać się w lekturę, śledzić los szarej bohaterki i mieć nadzieję, że cała historia dobrze się skończy. Czy naprawdę nikt nie widzi słoni? Czy znajdzie się ktoś pozbawiony uprzedzeń, mający serce na dłoni, potrafiący dostrzec coś więcej niż tylko wygląd zewnętrzny? Sprawdźcie koniecznie…

Książka ta, podobnie jak poprzednie publikacje z wydawnictwa Pactwa, została wydana z dbałością o każdy szczegół. Twarda oprawa, elegancki papier z certyfikatem FSC®, szyty grzbiet, gustowny materiałowy woreczek-futerał chroniący cenną zawartość… Delikatne ilustracje autorstwa Agi Gaj współgrają z tekstem, dopełniają go i pozwalają poczuć niełatwe emocje, jakie towarzyszą głównym bohaterom. Na tylnej okładce rozgościła się plejada polskich recenzentów literatury dziecięcej. Już sam ten fakt wiele mówi o tym tytule.

Nie łatwo jest być Słoniem. Tym innym, dziwnym, wydawałoby się obcym. Obawiamy się tego, co ludzie powiedzą na nasz widok. Jak nas będą odbierać? Potrzebujemy sporej dawki miłości oraz wiary w siebie, aby wyjść naprzeciw całemu światu.

Boimy się również stać po tej drugiej stronie, gdzie często brakuje albo zrozumienia, albo odwagi, albo siły do pokonania własnych oporów i naturalności w podejściu do osób, które wyglądają inaczej niż wszyscy.

Wzruszeni dotarliśmy do ostatniej strony. Nie obyło się bez dodatkowej rozmowy. Wypłynął temat niepełnosprawności i choroby, temat wyglądu zewnętrznego, szkolnych docinków oraz przezwisk. Ta pięknie napisana przypowieść poprowadziła nas również w stronę rozważań o empatii, samoakceptacji i poszukiwaniu własnych mocnych stron. Gorąco polecamy!

Recenzje dwóch części Tututu z wydawnictwa Pactwa znajdziecie tutu.

Nikt nie widzi słoni

Tekst: Katarzyna Wierzbicka 

Ilustracje: Aga Gaj

Wydawnictwo: Pactwa 

Liczba stron: 48