NIEDŹWŁADEK

 

Są takie książki, z których treścią, chwytającą za serce, „chodzi się” przez pewien czas po zakończeniu lektury. Do tego typu tytułów należy z pewnością Niedźwładek, najnowsza publikacja Marty Guśniowskiej. Już samo nazwisko autorki zapowiada czytelniczą ucztę. Słowa płyną w tej opowieści wartkim strumieniem, łączą się ze sobą w zdania pełne nowych znaczeń, bawiąc i wzruszając odbiorcę bez ustanku. Mocny i smutny temat straty bliskiej osoby został zestawiony z fabułą pełną lekkości.

Mały Michałek zwany Misiem, jego ukochany szydełkowy miś zwany Niedźwładkiem oraz dziadek Władek tworzą trójkę prawie nierozłączną. Chodzą razem na spacery, do parku, do cukierni. Gdy dziadek pewnego dnia znika, nic już nie jest jak dawniej. Mama mówi Misiowi, że dziadzio poszedł do nieba. Ale co to znaczy? Czy dziadek zaraz wróci? Czy pustka i żal ustąpią miejsca radości? Misio jest smutny, a Niedźwładek postanawia działać. Musi udać się do nieba i powiedzieć dziadkowi, żeby wracał, bo Misio tęskni. Po drodze poznaje psa Maśka, uroczego bezpańskiego kundelka pragnącego przyjaźni, pewnego pomocnego gołębia i niezbyt sympatycznego kocura.

Uwielbiam humor słowny i sytuacyjny oraz językowe gry zastosowane w tej książce. Przykłady? Proszę bardzo.

  • Michałek bierze Niedźwładka do przedszkola, a jedna dziewczynka chwyta misia i próbuje wyrwać z rąk chłopca. Misio nie puszcza, a Niedźwładek podsumowuje całą akcję zdaniem: „(…) nie pamiętam, co mi pierwsze puściło, czy szwy, czy nerwy”.
  • Pies Masiek jest świetny w odnajdywaniu dziadków. Co prawda żadnego jeszcze nie szukał, ale to oznacza tylko, że ma stuprocentową skuteczność!
  • Z kolei kuzyn gołębia, gołąb pocztowy, robi na poczcie. A gdy cała ekipa udaje się do niego po pomoc, okazuje się, że rzeczony kuzyn „już nie robi na poczcie, bo założono kolce na gzymsie”.
  • Niedźwładek postanawia wysłać się w paczce do nieba. Szkoda tylko, że zapomina wejść do środka przed nadaniem paczki.

Zabawne sytuacje i dialogi piętrzą się na każdej stronie. Gdy kolejne próby odnalezienia drogi do nieba zawodzą, Masiek – w imię przyjaźni – decyduje się na krok ostateczny. Musi pomóc Niedźwładkowi odnaleźć dziadka Władka i sprowadzić go z powrotem nawet za cenę życia lub śmierci. Od rozdziału czwartego dzielny psiak przejmuje rolę narratora, a na końcu… Na końcu jest oczywiście… dobre zakończenie, takie z niebem, pewnym aniołem, psią rodziną, szachami, dziadkiem dziadkasepleniącą lamą. Zaskakujący finał, godny całej wzruszającej opowieści, wywołuje uśmiech przez łzy. Czytelnik czuje jednocześnie ucisk w sercu i radość. Rozrzewnia się, ale również uspokaja…

„Ludzie odchodzą i nie ma w tym nic złego. Trzeba ich kochać, póki są, a potem wspominać same dobre chwile.”

Gorąco polecamy Wam tę piękną, lekko zwariowaną historię o miłości i przyjaźni, o życiu i śmieci, o tęsknocie po odejściu najbliższej osoby i o pamięci silniejszej niż czas. Marta Guśniowska, wspomagana graficznie przez Ewę Poklewską-Koziełło, stworzyła tytuł świetnie wyważony, niosący istotne przesłanie. Osoby, które odeszły, pozostawiają po sobie nie tylko materialne pamiątki, lecz przede wszystkim wspomnienia cennych chwil przechowywane w sercach tych, którzy zostali. Pamięć o zmarłych żyje tak długo, jak żyją Ci, którzy ich znali i kochali. A nadzieja, że kiedyś się wszyscy spotkamy, przynosi ukojenie.

Polecamy również poniższe tytuły tej samej autorki:

Niedźwładek

Tekst: Marta Guśniowska

Ilustracje: Ewa Poklewska-Koziełło

Wydawnictwo: Wilga 

Liczba stron: 56

#WydawnictwoWilga #Wilga #Niedźwładek #MartaGuśniowska #EwaPoklewskaKoziełło #współpracareklamowa