MALUTKI LISEK I WIELKI DZIK

OKROPIEŃSTWO

 

W szóstym tomie serii o Malutkim Lisku i Wielkim Dziku autorka, Berenika Kołomycka, oddaje głos maleńkiej Koszatce. To ona jest tym razem główną postacią komiksu. Śledzimy jej perypetie i podziwiamy szybkość, z jaką wyciąga ona życiowe wnioski z kolejnych wydarzeń.

Do lasu zawitała jesień. Wszystkie zwierzęta zaczęły uwijać się jak w ukropie, żeby zdążyć zapełnić swoje spiżarnie przed zimą. Malutki Lisek również zrobił zapasy, lecz niestety zapomniał, gdzie je ukrył. A może nie zapomniał? Może jego kryjówka została wytropiona i splądrowana przez… Wielkiego Dzika, znanego łakomczucha? Czasem w gniewie i przy formułowaniu zbyt pochopnych osądów padają słowa, których potem żałujemy. Tak stało się również w przypadku Malutkiego Liska. Jego wypełniony złością i oskarżeniami monolog usłyszała Myszka Koszatka. Wielce zmartwiona przekazała wszystko Wiewiórce, a ona pobiegła ostrzec Wielkiego Dzika. I gdy już obawialiśmy się, że cała sprawa zagrozi wspaniałej przyjaźni dwóch głównych bohaterów, okazało się, że Wielki Dzik to nie lada filozof! Niejeden stoik mógłby się od niego uczyć.

Myszka Koszatka nie zniknęła jednak po tej jednej scenie. W kolejnym opowiadaniu wpadła w poważne tarapaty. Na szczęście na Wielkiego Dzika i Malutkiego Liska zawsze można liczyć. Incydent z pieńkiem dał do myślenia małej Koszatce i pozwolił jej uniknąć kolejnych kłopotów. Wszystko dzieje się w swoim czasie. Najważniejsze to zachować spokój, nie być zachłannym, wykazać się cierpliwością. Wtedy sprawy ułożą się szybciej niż podejrzewamy. Warto również otaczać się sprawdzonymi przyjaciółmi.

Na ten subtelnie zilustrowany komiks składa się kilka krótkich opowiastek, po lekturze których czytelnik od razu lepiej się czuje. Z bohaterami stworzonymi przez Berenikę Kołomycką czas płynie szybciej. Na koniec zostajemy z dawką przemyśleń oraz tematami do filozoficznych rozważań. Czym jest tytułowe „okropieństwo”? Mogą to być słowa wypowiedziane w gniewie przez Liska lub utknięcie Koszatki w konarze. Może to być również taplanie się Wiewiórki w obrzydliwym mule (wszystko po to, aby odzyskać zaginionego orzeszka). Z najnowszej części przygód Malutkiego Liska i Wielkiego Dzika dowiadujemy się jednak, że „okropieństwo” jest tylko na chwilę. Wszystko mija. Powraca spokój. Pojawiają się przyjaciele i wszystko jest tak, jak być powinno. Gorąco polecamy!

P.S. Recenzja poprzednich tomów tu.

Malutki Lisek i Wielki Dzik. Okropieństwo. Tom 6

Tekst i ilustracje: Berenika Kołomycka

Wydawnictwo: Egmont

Liczba stron: 48