LUSIA I WAŻNE SPRAWY

Gdy zamawiałam książeczkę Lusia i przyjaciele. Podwieczorek kierowałam się… okładką. Zaintrygowała mnie grupka przyjaciół maszerująca przed siebie, zaciekawił typowo „włóczykijowy” węzełek na końcu kijka, który trzyma Lusia. Wreszcie pomyślałam, że skoro Lusię… wydała Łajka – z pewnością zawartość książki mnie nie zawiedzie.

I rzeczywiście. Już od pierwszej strony czuć powiew przygody. Plan lasu z oznaczonymi domkami Lusi i zwierzątek przywodzi na myśl Stumilowy Las z Kubusia Puchatka. Na kolejnych kartach poznajemy tytułową bohaterkę, która wdrapała się na gałąź, aby zjeść swój podwieczorek, oraz jej przyjaciół, którzy dołączyli do niej wraz ze swoimi ulubionymi przekąskami. Niby prosta historyjka, a tak naprawdę przepis na prawdziwą przyjaźń. Mały czytelnik dowiaduje się, że dzielenie się z innymi jest ważne, że dana czynność robiona wspólnie z przyjaciółmi nabiera nowego charakteru, i że nie wszystko zawsze jest takie, jak nam się wydaje. Oto bowiem jeden z orzeszków laskowych, który miał zostać zjedzony, przemówił! Co z tego wynikło? Przekonajcie się sami.

Urocze ilustracje autorstwa Marianne Dubuc, krótka i prosta opowieść, kartonowe strony, poręczny format w sam raz dla małych dłoni. Wszystko to z pewnością zachęci maluchy do śledzenia przygód grupki przyjaciół.

Mój młodszy synek z zainteresowaniem wysłuchał i obejrzał całą historię. Lusia… się spodobała i teraz często wracamy do tej książeczki. Nasza biblioteczka wzbogaciła się ostatnio o kolejny tom: Lusia i przyjaciele. Poszukiwanie skarbu. Prawdziwa przygoda-niespodzianka z dreszczykiem. Na liście życzeń zapisujemy następną część do kupienia: Lusia i przyjaciele. Pisklęta. Może poprosimy św. Mikołaja?

 

Lusia i przyjaciele. Podwieczorek

Lusia i przyjaciele. Poszukiwanie skarbu

Tekst i ilustracje: Marianne Dubuc

Wydawnictwo: Łajka

Liczba stron: 20