LOT MARZEŃ

 

W 1927 roku Charles Lindbergh dokonał niezwykłego wyczynu. Przeleciał nad Atlantykiem samotnie i bez międzylądowania pokonując trasę Nowy Jork – Paryż w samolocie „Spirit of St. Louis”. Ale Torben Kuhlmann w swojej debiutanckiej książce wskazuje na innego bohatera. Całkiem małego, futerkowego i obdarzonego niezwykłą wiedzą techniczną.

Rzeczywistość miesza się z fikcją. Fakty obudowane zostają baśniową otoczką. Mała mysz, chcąc odnaleźć swoich przyjaciół, którzy w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęli z ulic Hamburga, postanawia zbudować maszynę latającą i przelecieć nią nad Atlantykiem. Pierwsze nieudane próby nie zniechęcają małego konstruktora. Dodają mu sił do dalszych działań i wiary w to, że gdy się czegoś mocno pragnie – wszystko może się spełnić. Mała myszka z determinacją poszukuje kolejnych części i, pomimo tego, że jej poczynania są śledzone przez okoliczne sowy, nie ustaje w pracach ulepszających cały projekt. W końcu się udaje. Maszyna wzbija się w powietrze, lawiruje między atakującymi sowami i… Co wydarzyło się dalej? Sprawdźcie sami. Naprawdę warto.

Opowieść jest krótka, ale jej głębszy sens pozostaje w pamięci na długo. Podobnie jak klimatyczne ilustracje w ciepłych, ciemnych kolorach z odcieniami sepii, staroświeckim sznytem i niezwykłą grą światła.

Torben Kuhlmann ukończył studia ilustratorskie, a Niezwykłe przygody latającej myszy stały się jego pracą dyplomową. Autor fascynuje się lotnictwem i wynalazkami, co ma silne odbicie szczególnie w szkicach projektów kolejnych maszyn tworzonych przez mysią bohaterkę. Okładka stylizowana na starą i wytartą, pożółkłe i „nadgryzione” zębem czasu strony z tekstem, wycinki z gazet i zdjęcia. Wszystko to robi niezwykłe wrażenie. Bez trudu można wyobrazić sobie, że książka co dopiero została zdjęta z jakiejś zakurzonej półki w starej bibliotece. Niemal wierzymy, że odnaleźliśmy zapomniane dzieło, które zaprezentuje całemu światu sylwetkę prawdziwego mysiego pioniera, pierwszego samotnego lotnika nad Atlantykiem.

Zachęcona entuzjastycznym przyjęciem tej opowieści przez starszaka i zafascynowana niezwykłymi ilustracjami, szybko zaopatrzyłam nas w kolejną książkę autorstwa Torbena Kuhlmanna. Przeczytany już Armstrong… czeka na recenzję. A my tymczasem ponownie zanurzamy się w Niezwykłe przygody latającej myszy i uczymy się, jak marzenia zamieniać w rzeczywistość.

Niezwykłe przygody latającej myszy

Tekst i ilustracje: Torben Kuhlmann

Wydawnictwo:Wilga

Liczba stron: 80