FELUŚ I GUCIO POZNAJĄ EMOCJE

Znacie serię o Felusiu i jego ukochanym misiu Guciu? Jeszcze nie tak dawno recenzowałam dla Was część pierwszą, która oswaja maluchy z tematem przedszkola. Teraz mój młodszy syn jest już w zerówce. Problemy przedszkolaka odeszły w niepamięć. Na scenę wkroczyła rzeczywistość, w której porusza się uczeń szkoły podstawowej. Wraz z tą zmianą pojawiło się sporo różnych emocji, a najnowszy tomik o Felusiu i Guciu pomaga się z nimi zapoznać.

Na początku tej uroczej, kartonowej książeczki rodzic dostaje pięć porad dotyczących emocji u dziecka. Maluchy powinny nauczyć się nazywać to, co czują i przeżywają. Ważna jest też akceptacja tych stanów oraz ich kontrola. Zamiast chronienia przed zbyt silnymi emocjami okażmy wsparcie dzieciom, dajmy im poczucie bezpieczeństwa i pokażmy, że w trudnych chwilach mogą na nas liczyć.

Przedszkolak Feluś prowadzi małego czytelnika przez pełną gamę własnych emocji. Tłumaczy, co się z nim dzieje, gdy odczuwa radość, smutek, wstyd czy strach. Pokazuje, w jakich chwilach pojawia się dane uczucie, co ono wywołuje w sercu i umyśle chłopca, jak otoczenie reaguje na pewne zachowania. Pojawiają się dodatkowe pytania do Gucia (a tak naprawdę do czytelnika), po czym miś prezentuje „jaki dźwięk wydaje zniecierpliwienie”, „co robi nuda na kanapie”, „jakiego koloru jest złość”, „jaką rośliną mogłaby być zazdrość”. Wszystkie te pytania i zadania pozwalają jeszcze lepiej poznać konkretny stan, oswoić go i zaakceptować. Nie ma bowiem złych emocji. Są tylko te trudne. Należy pamiętać, że nie trzeba się ich wstydzić, ponieważ wypływają z naszej natury. Warto zaznajomić się z mechanizmem ich działania i nauczyć się wyrażać je tak, aby nie krzywdzić innych. Feluś w łatwy, przyjazny i przystępny sposób pomaga dzieciom przebrnąć przez tę ważną lekcję. Na końcu znalazło się miejsce na garść informacji, co robić, gdy emocje przejmują kontrolę, a maluch nie radzi sobie z ich nadmiarem.

Polecamy Wam gorąco tę wartościową, pięknie zilustrowaną książkę dla dzieci. To już nasze trzecie spotkanie z Felusiem. Mamy nadzieję, że nie ostatnie.