WIETRZNA PODRÓŻ

 

Decyzja była szybka i prosta. Przygotowalnia wydała kolejną książeczkę Sibylle von Olfers? Oczywiście, że kupuję. Wystarczył rzut oka na okładkę i znajomość poprzedniego dzieła tej ilustratorki – Dzieci korzeni (recenzja tu). Nie musiałam nawet zaglądać do środka Wietrzyka. Wiedziałam, że czeka nas kontakt z kolejnym małym arcydziełem.

Pierwsze wrażenie: świetne wydanie. Twarda oprawa, płócienny grzbiet, szyte strony, elegancki papier wydobywający piękno ilustracji, ciekawy format, który przypomina Słoneczne jajo Elsy Beskow (recenzja tu) w wersji mini – niezmiernie lubię takie nieoczywiste wymiary w publikacjach. Dzięki temu książeczka wygląda jak mały album na zdjęcia lub stary pamiętnik.

Drugie wrażenie: silny związek z poprzednią książeczką. Tu, podobnie jak w przypadku Dzieci korzeni, również mamy do czynienia z personifikacją zjawisk przyrody. Wietrzyk-chłopczyk, pucułowate dzieci-jabłka, dzieci-owoce dzikiej róży i dzieci-liście. Powraca również temat pór roku – tym razem ograniczony do wczesnej jesieni.

Trzecie wrażenie: cudowne ilustracje oprawione w secesyjne, wijące się ramki, współgrające z lekkim tekstem. Roślinne motywy zmieniają się w zależności od treści (np. gdy mowa o jabłkach – ramka wygląda jak splecione gałęzie jabłoni).

Czwarte wrażenie: symboliczne ujęcie tematu. Mały Janek spotyka Wietrzyk, który wygląda jak jego rówieśnik, i rusza z nim w podróż pełną zdarzeń. Wietrzyk porusza flotyllę łódeczek, zabiera Janka na pole dmuchawców, prowadzi pod jabłoń i w stronę krzaków dzikiej róży, gdzie spotykają rumiane owoce. Obydwaj wprowadzają niemałe zamieszanie wśród liści i wsiadają na rydwany z obłoków, aby pędzić co tchu po niebie. Na koniec żegnają się przy furtce, niczym szkolni koledzy, i umawiają na kolejne spotkanie. Wietrzyk z dziecięcym entuzjazmem pokazuje Jankowi różne zjawiska przyrodnicze, w pewnym sensie uczy go odkrywać otaczający ich świat. Tempo zmieniających się kadrów jest dostosowane do niecierpliwego, żyjącego w ciągłym pędzie Wietrzyka. Janek, porwany w ten kalejdoskop zdarzeń, pod koniec opowieści wraca do swojego domu. Czy się jeszcze spotkają? Pewnie tak, przecież obiecali to sobie. Ale nie będzie to już takie samo spotkanie. Postępująca jesień i ruchliwy Wietrzyk zadbają o zmiany, nieuchronne w naturze, konieczne w cyklu pór roku i w życiu każdego człowieka.

Piąte wrażenie: dlaczego tak krótko? Ledwo rozkręciliśmy się, rozsiedli na łóżku – już historia dobiegła końca, ilustracje „przebiegły” przed oczami. Pozostaje ponowna lektura i czekanie na kolejne polskie wydania dzieł Sibylle von Olfers. Posłowie pozwala mieć nadzieję na następne tytuły. Niecierpliwimy się – jak Wietrzyk, który nie potrafi usiedzieć w miejscu…

 

Wietrzyk

Tekst i ilustracje: Sibylle von Olfers

Wydawnictwo: Przygotowalnia

Liczba stron: 28