JAK CIOTKA FRU-BĘC URATOWAŁA ŚWIAT OD ZAGŁADY

#KOMIKSOWYKĄCIKTATY

 

Ciocia, stryjenka, wujenka. Po angielsku aunt, po czesku teta, z japońskiego oba, a w łacinie matertera. A dla mnie ciocia Irena, Basia, Ula, Małgosia, Danusia, Iwona. Każda inna, każda kochana, u każdej można było robić coś ciekawego. U jednej biegałem po okolicznych lasach, u drugiej po kryjomu wyjadałem ciastka z szafki, u trzeciej oglądałem ulubione programy, a u czwartej wertowałem stosy komiksów 🙂 . Mimo wspaniałości dziecięcych wspomnień, nic mi nie wiadomo, by któraś z nich uratowała świat (w sensie globalnym). A może się mylę? Możliwe, że w tajemnicy przed innymi, wieczorem zakładały obcisłe trykoty, peleryny, maski i ruszały do walki ze złem? Kto wie 😉 ?

Na początku lat 90. w moje ręce trafił komiks pt. Jak ciotka Fru-Bęc uratowała świat od zagłady. Jego współtwórca – Tadeusz Baranowski – znany jest wielbicielom polskiego komiksu z wypełnionych absurdalnym humorem zeszytów, takich jak np. Antresolka Profesora Nerwosolka, Podróż smokiem Diplodokiem, Orient Men czy Skąd się bierze woda sodowa. Album o ciotce Fru-Bęc nie wyróżniał się niczym specjalnym na tle innych tytułów, zwłaszcza przy pojawiających się pierwszych numerach Spiderman, X-man, Batman czy Superman. Ale przyciągał. Na tyle skutecznie, bym do niego wielokrotnie wracał.

Wkraczamy w klasyczną opowieść o walce dobra ze złem. Mamy grupę bohaterów, nikczemnego antagonistę, zadanie do wykonania i szczęśliwe zakończenie. Komiks opowiada o przygodach Fruwaczków – małych, leśnych skrzatów. Dwoje z nich, Amadynka i Huzarek, zostają porwani przez strasznego Czarnego Ptaszyla, który chce od nich wyciągnąć cenne informacje na temat nasiona Kwiatu Zła. Pozostali przyjaciele formułują drużynę ratunkową, w skład której wchodzą: przyjaciółka Amadynki, Trajkotka, szybki i zwinny Ciemnotek, dowódca grupy Mędrek, doświadczony wuj Ludwik oraz tytułowa ciotka Fru-Bęc. Ciocia w podróż zabiera niezbędne rzeczy, tj. robótkę na drutach, syrop na kaszel i plastry. Jej cenne rady i spryt pomagają wyjść drużynie z niejednej przygody. Wszyscy razem przemierzają niezwykłe krainy, mierzą się z niebezpieczeństwami, odnajdują porwanych przyjaciół i ratują świat. Historia traktuje o sile przyjaźni i wytrwałości. Pokazuje, że nawet najmniejszy z nas może dużo zdziałać. Ponadczasowe przesłanie. Polecam!

Jak ciotka Fru-Bęc uratowała świat od zagłady

Scenariusz: Anna i Tadeusz Baranowscy

Rysunki: Tadeusz Baranowski

Wydawnictwo: Ongrys

Liczba stron: 95